-Yyyy....
-Nie wyraźnie mówię?! Odpowiadaj jak się pytam!! - wrzasnęła ponownie i niektórzy z sali zaczęli nam się bacznie przyglądać.
-Daj spokój Tracy, my tylko... - wtrącił się blondynek, który z nerwów targał rąbek swojej niebieskiej koszulki, która idealnie podkreślała jego kolor oczu, wyglądał w niej tak słodko i niewinnie, że aż miało się go ochotę przytulić i nigdy już nie puszczać.
-Nie denerwuj się Niallerku, ten fagas już sobie idzie, nie bój się skarbie.
-Ale Tracy.... my tylko rozmawialiśmy.
-Czemu stresujesz mojego biednego braciszka?! - zwróciła się do mnie już niższym tonem gładząc blond czuprynkę chłopaka, a mnie mrożąc najostrzejszym spojrzeniem jakie kiedykolwiek widziałem.
-Nie chciałem go denerwować, przepraszam, ee.... nie chciałem, już sobie idę... miło było cię poznać. - udało mi się wyjąkać i zrezygnowany wróciłem na miejsce koło mojej przyjaciółki.
-Będziemy powoli zaczynać, cieszę się, że zjawiliście się dzisiaj wszyscy zaproszeni - powiedziała niska kobieta, która nie wiadomo kiedy weszła do salki. Miała mądry wzrok, kurze łapki podczas uśmiechu, a jej brązowe włosy były lekko przyprószone siwizną. Stanowiła obraz pogodnej kobiety, ubrana w kwiecistą spódnicę do ziemi i liliowy sweter. Przypominała mi moją zmarłą babcię, którą bardzo dobrze wspominam i momentalnie uśmiechnąłem się z ufnością w jej stronę. Ona szybko odwzajemniając mi się zwróciła się do reszty grupy siadając na stołku najbardziej zbliżonym do okna :
-Co u was wszystkich słychać? Widzę, że już ci lepiej Lindo?
-Tak, zdecydowanie lepiej, dziękuję. - odparła moja towarzyszka szeroko uśmiechając się w stronę starszej pani.
-Gareth, a jak z tobą? Co u twojej nowej dziewczyny?
-Bardzo dobrze, coraz lepiej odkąd rzuciłem to gówno - mówiąc to czule pogładził ręce Belli, które jak teraz zauważyłem bezustannie trzymał w uścisku. Wcześniej wydawało mi się, że są oschli, ale teraz uśmiechając się do siebie tworzyli ładną parkę. To zaskakujące jak szybko wchodząc do tej sali i poznając tych ludzi trochę lepiej naładowałem się optymizmem. Po raz kolejny rzuciłem wzrokiem na Nialla, który był na celowniku terapeutki.
- A ty jak się czujesz Niall? Zauważyłam u ciebie postępy, ale widzę, że Tracy ci towarzyszy. To nic złego, ale staraj się trochę usamodzielnić, widziałam, że zacząłeś łapać kontakt z nowym, jestem z ciebie strasznie dumna. - podeszła do niego i przytuliła go delikatnie żeby się nie spłoszył. Maleńki lekko się spiął i zesztywniał, ale mimo to nie zwolnił uścisku i wtulił głowę w zagłębieniu obojczyka kobiety. Ile ja bym dał, żeby znaleźć się na jej miejscu i móc utulić go do siebie, poczuć jego oddech na swojej szyi, jego łaskoczące blond kosmyki, jego czułe spojrzenie. Po chwili lekko odsunęli się od siebie, a ona zwróciła się do mnie:
-Jesteś tu pierwszy raz wśród nas, może już niektórych poznałeś, Dr. Brown dużo mi o tobie opowiadał Zayn. Ale gdzie moje maniery, przecież się nie przedstawiłam - mam na imię Martha i przez nasze kolejne spotkania będę pomagała ci otworzyć się na nowy świat - bez nałogów, bólu, stresu, używek i wszelkiego zła. Ale koniec o mnie, może opowiesz nam coś o sobie? No chyba, że to jeszcze a trudne dla ciebie, nie chcemy cię przecież przemęczać skarbie. - poczochrała moje kruczoczarne włosy, dzisiaj lekko oklapnięte i wróciła na swoje miejsce.
-No więc...... Mam na imię Zayn i mam 19 lat..
-Nie chcemy suchych faktów Zayn, opowiedz nam coś o sobie w sposób psychiczny a nie fizyczny. - przerwała mi poprawiając zgrabnie ułożonego koczka.
-Taak, no to... paliłem odkąd skończyłem 14 lat, w nałóg wciągnął mnie najlepszy przyjaciel. Źle znosiłem papierosy, kaszlałem, bardzo wcześnie przeszedłem mutacje, często traciłem oddech i miałem zaniki głosu, ale dopiero śmierć mojego przyjaciela skłoniła mnie do rzucenia nałogu.... - zrobiłem pauzę, żeby zaczerpnąć powietrze i kontynuowałem po chwili nie przejmując się wyczekującymi spojrzeniami innych.- Miał tyle lat co ja.... zmarł na raka płuc, papierosy go wykończyły.... nie chce podzielać jego losu....dlatego tutaj jestem. - dopiero teraz odważyłem się popatrzeć na Marthę. Ona bez słowa zbliżyła się do mnie i przytuliła tak samo jak blondyna wcześniej. Gładziła mnie delikatnie po plecach. Czar jaki roztaczała wokół siebie ta kobieta miał niesamowitą moc. Potrafiła jednym uściskiem uspokoić każdego. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę i każdy rozszedł się w swoją stronę. Chciałem jeszcze złapać Nialla, ale Tracy szybko zgarnęła go do samochodu i odjechała z nim. Kląc cicho pod nosem zauważyłem jak blondynek niewyraźnie uśmiechnął się do mnie i pomachał nieśmiało ręką. To dobry znak, coś czuję, że to jeszcze nie koniec, ale o tym przekonam się dopiero za tydzień. Sala nr. 22 - początek czegoś wielkiego; czegoś, co ciężko będzie opisać; czegoś, co jest nierealne, ale mimo to istnieje. Jeszcze nie wiem co to będzie, ale pragnę, aby ten chudy chłopak pomógł mi rozwiązać moje rozważania. Ruszyłem alejką zasypaną kolorowymi, jesiennymi liśćmi w stronę samochodu i odjechałem przed siebie.
No i jest 2, przepraszam za poślizg, ale brak weny, możliwe, że dodam dzisiaj coś jeszcze
Enjoy ^^
Fajnie !! W końcu znalazłam jakiś blog nie o Larrym ;p
OdpowiedzUsuńMi się bardzo odoba i będe wpadała tu często :)
http://direction-infecton.blogspot.com/ zapraszam na mojego bloga :)
To miło, dziękuję ślicznie :3
UsuńJuż nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ;) Będę tu zaglądać regularnie ;*
OdpowiedzUsuńomomm.! dziewczyno. spełniłas moje marzenia. w końcu jakiś dobry blog o Ziallu ;d wog jakis blog o nich. Ja jestem chyba tak samo powalona jak ty ;) bo też wielbię Zialla ;) JA chce już następny rozdział. +zajebiście piszesz. xd
OdpowiedzUsuńNo nareszcie blog nie o Larrym! Już mi się znudziło tamto.. A ty mnie zaskoczyłaś bardzo pozytywnie ;)) Na pewno będę czytać, nie ma innego wyjścia! ;D
OdpowiedzUsuńOpisujesz wszystko rewelacyjnie, dokładnie i widać, że wkładasz w to sporo pracy. Niecierpliwie czekam na kolejne rozdziały ;***
http://beyourseeelf-lifestyle.blogspot.com/
A ja bardzo lubię Larry'ego ;) Chociaż masz rację. Sporo go jest w internecie.
UsuńA co do opowiadania: Świetne;*
http://let-me-help-you-1d-story.blogspot.com/