niedziela, 10 marca 2013

Wooow :D

Hej wszystkim :) Po dodaniu poprzedniego rozdziału z głupa zaglądałam na bloga codziennie, no dobra, kilka razy dziennie gdzie wiąż w oczy raził mnie ten jeden jedyny komentarz :( Zrobiłam sobie przerwę w zaglądaniu tutaj i 10 marca mam 5 komentarzy z czego strasznie się cieszę bo nie reklamowałam nigdzie tego bloga i myślałam, że poważnie nikt już tego nie czyta :) Następny rozdział postaram się dodać do tygodnia tzn. do niedzieli 17 marca, ponieważ wreszcie muszę wymyślić co się w nim znajdzie, a chciałabym, żeby był trochę dłuższy niż zazwyczaj. Zapraszam na drugiego bloga, który niestety świeci pustkami, a według mnie jest dużo lepszy od tego.
+ Jeszcze dziękuję za ponad 6900 wyświetleń, jesteście kochani wszyscy ♥
Do następnego :*

niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 13

A miało być tak pięknie. Po raz kolejny odczytywałem z niedowierzaniem treść wiadomości, którą otrzymałem dosłownie przed sekundą. Brzmiała ona "Witaj Niall, postanowiłam nie budzić cię dzwoniąc o tak późnej porze, ale ta wiadomość musiała jak najszybciej do ciebie dotrzeć. Twój wujek Hugh zmarł dzisiaj wieczorem na zawał. W jego testamencie napisane jest, że całe swoje atelier niedaleko Westminsteru i resztę majątku należy do ciebie. Jutro stawisz się na ulicy Whitehall 24 o godzinie 9 rano w celu podpisania papierów, pozdrawiam Mecenas Kowalska ". Po raz kolejny przebiegłem wzrokiem po zbiorze pikseli na moim wyświetlaczu. No to sprawę mieszkania z Zaynem mamy już z głowy. W dodatku jest to niedaleko naszych domów, co świetnie się składa. Jutro z samego rana oznajmię mu tę radosną nowinę.
*3 a.m.*
-Matkooo.. ale mi gorącooo.. - wyjęczałem wygrzebując się z pod kołdry, ale to nic nie pomogło.
-Ahhh to nie wiem... rozbierz się Niall, drzwi są zamknięte na klucz... nikt cię rano nie zobaczy...ale daj mi już spać błaaagam...  wybełkotał Zayn z twarzą przytuloną do poduszki.
Dobrze, że nie mógł teraz widzieć mojej twarzy, która teraz wyglądała jak dorodny pomidor gruntowy. Nieśmiało zsunąłem spodnie w dół, podniosłem się, uchyliłem okno i znowu opadłem na miękkie poduszki, a mój ukochany zaraz wtulił się we mnie. Po chwili już odpłynąłem. Obudziłem się rano z dziwnym uczuciem jakby ktoś cały czas się na mnie gapił. Odwróciłem głowę w bok i.. prawie spadłem z łóżka kiedy zobaczyłem, jak mój chłopak patrzy się na mnie ze zbereźnym uśmiechem na ustach.
-Dzień dobry tygrysku. - powiedział, po czym przygniótł mnie pod swoim ciężarem i zaatakował moje usta. Z moich ust wyrwał się stłumiony jęk kiedy jego kolano wylądowało między moimi nogami.
-Jezus.. Zayn, opanuj się, jeszcze nas ktoś usłyszy i wtedy.. - wyjęczałem, ale on przerwał mi, położył palec na ustach i powiedział:
-Jesteśmy sami w domu, sami jak palec.. możemy świntuszyć ile tylko chcemy.. - powiedział i ponownie zatopił się w moich wargach, ale przerwało mu burczenie w moim brzuchu, co powitał gorącym śmiechem.
-Och, widzę, że najpierw przed zaspokojeniem twojego pożądania muszę zaspokoić twój burczący, słodki brzuszek. Na co masz ochotę kocie? - zapytał.
-Zrób cokolwiek bo jestem baaardzo głodny! - powiedziałem, a on zszedł ze mnie i skierował się na dół do kuchni. Poleżałem jeszcze chwilę, ale z głodu nie mogłem zasnąć, więc nogi poniosły mnie do mojego ukochanego. Jego widok w samych bokserkach sprawiał, że robiło mi się gorąco, a kiedy się obrócił i obdarował uśmiechem ledwo byłem w stanie nad sobą panować. Co się z tobą dzieje Nialler? Kiedyś nie byłeś taki... zboczony. A w sumie, chrzanić to, twoja kochana siostrzyczka ograniczała cię całe życie, a teraz możesz szaleć. Podszedłem do niego wolno i otarłem się o niego przechodząc, po czym usiadłem na blacie.
-Matko, Niall, ubierz się bo nie będę w stanie nad sobą panować! - powiedział co chwilę odwracając wzrok od patelni, na której smażył naleśniki na moje nagie ciało.
-Siedź cicho i smaż te naleśniki, głodny jestem! - powiedziałem zadziornie się śmiejąc i oparłem się o szafkę.
Patrzyłem jak powoli przekłada naleśniki na talerz i  smaruje je nutellą. Zasiedliśmy do stołu na przeciwko siebie, on skubnął trochę placka, kiedy ja pochłonąłem już dwa. Ni z tego ni z owego on wykrzyczał:
-Nie powstrzymam się już! - i zatopił swoje usta w moich wargach. Wczołgał się na wolną przestrzeń blatu, która nas dzieliła i popchnął jak najdalej nasze śniadanie wciągając mnie na stół. Ściągnąłem wprawnie jego bokserki i ścisnąłem jędrne pośladki. To grzech chować takie dwa cudeńka przed światem. On już zaczął schodzić językiem niżej, a ja przeżywałem istne niebo. A może raczej piekło,bo było mi tak gorąco, że myślałam, że zaraz wybuchnę z podniecenia.
-Jesteś gotowy? - zapytał już lekko zdyszany i przede wszystkim zmęczony naszą grą wstępną.
Kiwnąłem lekko głową, a on wjechał we mnie gwałtownie, na co ja wydałem przeciągły jęk.On poruszał się z taką wprawą, jakby robił to już tysiąc razy, a ja pod nim czułem się jak... niewinna dziewica ze szkoły katolickiej. W sumie to wszystko prawda, bo tak, jestem prawiczkiem, chodziłem do szkoły katolickiej i tak jakby po części jestem kobietą. Krople potu na jego umięśnionej piersi odznaczały jej każde wgłębienie. Oczy patrzyły na mnie z pragnieniem i miłością.
-Już bliskoo....o hhhh.. - wydusił z siebie mulat ponownie wchodząc we mnie i wychodząc.
Ja potrafiłem tylko jęczeć w przypływie przyjemności. Chwilkę później, już było po wszystkim. On wyszedł, spuścił się na podłogę i ucałował moje spocone czoło, po czym położył się koło mnie. Kiedy trochę ostygliśmy, przypomniałem sobie o wiadomości, którą wczoraj otrzymałem.
-Zayn. muszę ci o czymś powiedzieć.


No to tak, jest rozdział, hohoh merry christmas ;> Przepraszam jeszcze raz za przerwę, zapraszam do komentowania i przepraszam, że ten rozdział może was trochę no nie wiemm obrzydzić czy coś xD Zapraszam również na mojego drugiego bloga, jeszcze nie wiem o kim będzie, ale się dowiem :D No to hope u like it :* Do zobaczenia wkrótce

Przepraszam.

Hej
Chciałam powiedzieć, że strasznie mi przykro i ogromnie przepraszam za to, że nie dodawałam nic od września. W tym czasie przybyło kilka komentarzy, wszystkie przeczytałam i strasznie wzruszyłam się, że teraz, w lutym, wczoraj mojego bloga wyświetlono 10 razy mimo żadnego znaku życia! Wieczorem dodam rekompensatę - rozdział, a jak postaram się to nawet 2 :D Jeszcze raz dziękuję za miłe słowa, wyświetlenia, i zapraszam do komentowania i obserwowania :)

czwartek, 13 września 2012

Rozdział 12

-No więc? - zapytał ojciec Zayna nieco zdezorientowany.
-Bo wiesz tato.... jest taka jedna sprawa.... czy...czy Niall mógłby z nami chwilę pomieszkać? Oczywiście później znajdziemy sobie jakieś mieszkanko niedaleko, ale on teraz nie ma się gdzie podziać i rozumiesz...
-Oczywiście synku! - tym razem odezwała się mama i utuliła nas 2. Odetchnąłem z ulgą, teraz już nic nam nie przeszkodzi. Zadowoleni ruszyliśmy na górę do mojego nowego pokoju, gdzie już zastaliśmy wszystkie siostry mulata czekające na nas. Zayn usiadł na krześle, a ja na łóżku układając sobie Safaa'ę na kolanach.
-Więc? - zaczęła rozmowę Doniya.
-Więc? - odpowiedział jej brat.
-Więc co teraz?
-Teraz Niall sobie trochę z nami pomieszka. - odpowiedział jej, po czym wstał i ucałował mój policzek obejmując mnie ramieniem. Samoczynnie zarumieniłem się tak jak zawsze, nie znoszę moich rumieńców, ale Zayn uważa, że są strasznie słodkie. Taaa, strasznie słodki chłopak, który wygląda jak pomidor. Boże Niall, o czym ty myślisz w ogóle?! Posiedzieliśmy jeszcze trochę i rozmawialiśmy o wszystkim, kiedy zrobiła się godzina 23 i dziewczyny już musiały iść do siebie bo miały jutro szkołę. Zaniosłem Safaę do jej pokoju, ponieważ zasnęła mi na kolanach. To była taka urocza dziewczynka. Wróciłem do pokoju, a tam na łóżku siedział Zayn, bez koszulki w samych spodniach od pidżamy. Na mój widok podniósł znużone powieki i uśmiechnął się uroczo ukazując dwa rządki idealnych białych zębów. Podszedłem do komody, z której wyciągnąłem jakąś parę dresów i spojrzałem pytająco na Malika.
-Jasne, bierz co chcesz Niall. - odpowiedział, a ja ruszyłem w kierunku łazienki. Wszedłem pod prysznic, a moje ciało zalała fala rozkoszy, ale przerwało mi pukanie do drzwi.
-Niall.... mogę wejść? - zapytał nieśmiało chłopak.
-Mhmm, jasne.  - odpowiedziałem przymykając strumień wody.
-To mi otwórz. - zaśmiał się. No tak, zamknąłeś drzwi kretynie!
Uchyliłem drzwi, a do łazienki wszedł mój tygrysek. Uśmiechnąłem się na widok wybrzuszenia w jego spodniach i nieśmiało złapałem go za krocze. Zayn jęknął przeciągle zamykając drzwi, żeby jak najbardziej stłumić oddechy.
-Nialler, ubierz się bo nie będę w stanie nad sobą panować! - odpowiedział przysłaniając oczy, ale i tak wiedziałem, że patrzy na mnie przez palce. Popatrzyłem się na moje krocze i już wiedziałem o czym mówił mój chłopak. Przecież byłem nagi, ale jak zwykle zapomniałem o sobie kiedy on znajdował się w tym samym miejscu co ja. Wsunąłem na siebie wcześniej pożyczone spodnie i ucałowałem usta Zayna. Położyliśmy się na łóżku, a on oplótł mnie w pasie ramionami. Klepnąłem go w tyłek śmiejąc się zadziornie, ale on nie odpowiedział bo zasnął wtulając się w moje plecy jak mała panda. Po chwili ja także odpłynąłem, ale ze snu wybudził mnie dźwięk przychodzącego sms'a. A było tak pięknie...

Znowu krótki i bez sensu, ale piszę, bo miałam dodać w weekend, nie wiem kiedy dodam kolejny, ponieważ teraz mam trochę problemów prywatnych, mimo wszystko liczę, że się będzie podobał
Enjoy ^^

czwartek, 6 września 2012

Słodki poranek

Na osłodzenie tygodnia dam wam mojego pierwszego imagina o Ziallu :)

Obudziłem się i przetarłem senne powieki odruchowo sprawdzając stan mojej fryzury. Moje serce stanęło. Dopiero po chwili zorientowałem się, że to przecież Niall leży teraz koło mnie i cichutko pochrapuje. Otworzyłem oczy i ujrzałem śpiącego blondynka, który co chwilę marszczył słodko nosek. Wodziłem kciukiem po jego gładkim policzku zachwycając się jego pięknem. Taki delikatn
y, taki śliczny, taki cudowny i do tego cały mój. Tak, jestem gejem, odkąd tylko sięgam pamięcią pociągali mnie chłopcy. Ale teraz raczej powinienem mówić chłopak. A dokładniej ten mały Irlandczyk wtulający się w moje wyciągnięte ramię. Pocałowałem jego czółko i przejechałem ręką po włosach. Zamruczał tylko i kurczowo przywarł do mnie oplatając mnie nogami. Zaśmiałem się cicho starając wyplątać z uścisku Nialla. Po długim staraniu udało mi się dokonać tej jakże ciężkiej sztuki, która powtarza się prawie każdego poranka i udałem się pod prysznic. Po wykonaniu porannej toalety wróciłem do nasłonecznionej sypialni. Na łóżku siedział nadąsany Niall z wyraźnie smutną minką. Podszedłem do niego i przycupnąłem na łóżku ujmując jego twarz w dłonie.
-Co się stało misiaczku?
-Znowu zostawiłeś mnie samego… - odpowiedział odwracając twarz.
-O jeju, już myślałem, że coś się stało. – odpowiedziałem uśmiechając się do niego i skubiąc jego płatek ucha. Wstałem, ale on pociągnął mnie tak, że spadłem na łóżko koło niego.
-Należy ci się za to kara…. – powiedział po czym zsunął moje bokserki i wymierzył mi delikatnego klapsa w pośladki. Zachichotałem i chciałem wstać, ale on przygwoździł mnie kładąc się na moim brzuchu.
-Dzień dobry kochanie. – powiedział po czym ucałował mój nos. Wstaliśmy obydwoje i ubraliśmy, ponieważ po kolejnej upojnej nocy nasze ciała były odziane w strój Adama. Po schodach zeszliśmy za rękę. W kuchni siedzieli już wszyscy. Siadłem przy blacie, a Niall spoczął na moich kolanach.
-Dzień dobry pieszczoszki :3 – powiedział Harry czochrając nasze włosy.
-No siema loczku, jak ci się spało? – zapytałem z grzeczności popijając gorącą kawę. Niall już chrupał 3 tosta z wielkiego stosu na jego talerzu.
-Na pewno spałoby mi się lepiej, gdyby ktoś cały czas w nocy nie jęczał „Ooooh Zayn!! Oh Zayn! „ – odparł ziewając. Uśmiechnąłem się przepraszająco i przytuliłem mocniej Niallera wiedząc, że zarumienił się ze wstydu.
-No wybacz Harry, ale mając przy sobie takiego przystojniaka ciężko jest się powstrzymać. – wymruczałem wpijając się w usta mojego chłopaka. To może wydać się dziwne, ale z każdym pocałunkiem odkrywam Nialla na nowo. Mojego Nialla. Nialla, którego znam tylko ja - najcudowniejszego chłopaka pod słońcem.




Jest krótki, ale co tam, do nauki!!!
Enjoy^^

poniedziałek, 3 września 2012

Rozdział 11

Widok Tracy przed domem Zayna sprawił, że wiłem się w oparcie fotela tak, jakbym miał je zaraz przebić na wylot.
-O mój boże, Zayn.... ona mnie przecież zabije.... - wyjąkałem chowając twarz w dłoniach.
-To nie ty zostaniesz rozszarpany... - powiedział chłopak marszcząc czoło. Ledwo zatrzymał samochód, a moja "kochana" siostrzyczka prawie wyszarpała drzwi od samochodu.
-Ty!!!!! - wrzasnęła szarpiąc Malika za koszulkę. - JAK ŚMIESZ GO.... PORYWAĆ!!! TY PEDALE!!! MASZ ZOSTAWIĆ MOJEGO BRACISZKA I SIĘ DO NIEGO NIE ZBLIŻAĆ!!
W tym momencie coś we mnie pękło. Zachciałem, żeby ona zostawiła mnie już na zawszę. Bez jakiegokolwiek strachu, że ktoś może nas zobaczyć podszedłem do wciąż szarpiących się Zayna i Tracy, po czym wpinając się na czubki palców ucałowałem namiętnie usta mojego skarba. Wplotłem palce w jego włosy, a on bez wahania poddał się mojej pieszczocie. Kiedy oderwaliśmy się od siebie z uśmiechami ona odezwała się patrząc na nas z szokiem na twarzy.
-Mój brat jest pedziem....... ja już nie mam brata...... - po czym odeszła co chwilę potykając się o własne nogi.
-No to wygląda na to, że mamy ją z głowy... - powiedział zdumiony mulat. Zrobiło mi się jej żal, ale to uczucie natychmiastowo zastąpiła wielka ulga. Jednak za moment wspomniałem jej słowa. "Ja już nie mam brata...." . Czyli, wyrzuciła mnie, nie chce mnie znać.
-O Boże Zayn... to gdzie ja teraz pójdę? - spytałem się go z łzami w oczach. On tylko przytulił mnie i potargał za jedno ucho mówiąc z uśmiechem:
-No jak to gdzie? Będziesz mieszkał ze mną misiaku!
-No... ale.... - wyjąkałem kręcąc nogą w miejscu.
-Nie ma żadnego "ale"! Idziesz do mnie i kropka, a jeśli nie, to możemy sobie poszukać jakiegoś mieszkanka. Co ty na to? Tylko ty i ja.... - wyszeptał mi do ucha opierając brodę na moim ramieniu. Obejmował mnie tyłem i otulał moją szyję tak delikatnie, że miałem ochotę trwać w tej pozie w nieskończoność.
-Mmmmm, wszędzie byle z tobą.... - wymruczałem z zamkniętymi oczami.
Nagle Zayn oderwał się do mnie i złapał mnie za rękę. Ruszyliśmy w kierunku domu, gdzie byli wszyscy członkowie rodziny Malików. Od razu kiedy przekroczyliśmy próg do mojej nogi przyssała się drobna ośmiolatka, najmłodsza siostra Zayna.
-Cieść Zain, ceść Niall. - wysepleniła uroczo. Była do niego taka podobna, że aż nie mogłem się powstrzymać i przytuliłem ją mocno. Zachichotała i uwiesiła się na mojej szyi, a ja bez najmniejszych trudności ją podniosłem i trzymałem na rękach. Chłopak zmierzył mnie wzrokiem, po czym uśmiechnięty powiedział:
-Prześlicznie razem wyglądacie. Moje dwa skarby kochane. - po czym pocałował mnie leciutko w usta, a małą w czółko. Weszliśmy do salonu, gdzie siedziała matka i ojciec Malika. Był to mężczyzna, którego nie można się było nie bać. Za to delikatna pani Malik sprawiała wrażenie całkowicie nieszkodliwej.
-Musimy z wami o czymś porozmawiać.... - zaczął Zayn siadając na przeciwko swoim rodzicom trzymając mnie za rękę, żeby dodać mi otuchy.


Trochę króciutki, ale postaram się w weekend dodać trochę dłuższy
Enjoy^^

niedziela, 2 września 2012

Zmiana planów

Sorry sorry sorry sorry sorry i jeszcze raz sorry, rozdział zamiast dzisiaj dodam jutro, przepraszam ale zdołowałam się moim planem lekcji :( wybaczcie, jutro już na pewno dodam