Myślałem, że ma zamiar mnie masować, a te naskoczył na mnie z atakiem łaskotek. Zacząłem się tarzać jak dziki, a chłopak udawał, że mnie ujeżdża. W końcu kiedy po moich policzkach spłynęły pierwsze łzy śmiechu on przestał i rozpoczął masować moje barki. Z każdym dotykiem czułem się coraz lepiej.
-A teraz brzuszek tygrysku. - szepnął mi do ucha i ściągnął moją koszulę.
Momentalnie kiedy zobaczył mój umięśniony tors począłem, że w okolicach mojego krocza coś mocno na nie napiera. Chłopak odsunął się troszeczkę i zaczął głęboko oddychać. Widząc jak Niall przeżywa rozkosz obserwując mnie osunąłem się na kolana tak szybko, aby nie dać się wciągnąć w negocjację i jednym ruchem rozpiąłem mu rozporek zsuwając jego spodenki na dół. Widok był zadowalający - nie za mały, ale nie a duży. Idealny dla mnie.
-Zayn... co ty... - nie dałem mu dokończyć bo wsadziłem całą długość do ust. Blondynek naprężył się i wbił paznokcie w drewnianą ramę łóżka. Sądząc po odgłosach - robiłem to dobrze. To, że mogłem rozpalić mojego misia sprawiało mi niesamowitą rozkosz. Poczułem buzowanie w ustach i ledwo zdążyłem go wyciągnąć, a on już wytrysnął mi prosto na klatkę piersiową. Irlandczyk jeszcze chwile zaciskał oczy i dyszał ciężko, aż wreszcie otworzył oczka i uśmiechnął się zadziornie.
-No, to teraz ja!
-O nie, misiaku, muszę już niestety iść, widzimy się o 18, przyjdę po ciebie :)
-Ohh Zaaaayn, proszę, zostań jeszcze trochę. - zrobił minię skrzywdzonego szczeniaczka, ale ja nie mogłem ulec, lecz pokusa byłą wielka.
-Nie! Muszę iść! Do zobaczenia o 18.
-Zayn...
-Tak misiaku?
-Obiecuję, że zawsze będę cię kochał Bad Boyiu...
-Ja ciebie też koniczynko. - odparłem i pocałowałem go delikatnie w czółko.
Jeszcze raz tęsknie popatrzyłem na pół nagiego blondaska i zamknąłem drzwi w obawie, że nie będę się mógł powstrzymać i...... zgwałcę go choćby tu, na korytarzu. Zbiegłem po schodach, nie zważając na to, że Tracy prawie zabiła mnie po drodze i przedarłem się do drzwi. Na pierwszy rzut oka nie można powiedzieć, że jej hobby to rzucanie nożami, ale cóż, ludzie są różni..... . Wszedłem do domu cicho, ale już w progu w moją nogę wtuliła się malutka Saafa.
-Cieeeść Źejn!!
-Cześć mała!! - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się do niej szeroko. Była taka do mnie podobna, a zarazem taka... inna. Wziąłem ją za malutkie rączki i sadzając na ramionach jej wątłe nóżki ruszyłem w stronę kuchni, gdzie zastałem Trish.
-Dzień dobry mamo. - wykrzyknąłem podbiegając do niej i całując ją w obydwa policzki.
-Hej malutki, czemu zawdzięczasz dobry humor ? - powiedziała tuląc mnie do siebie i jednocześnie uważając na Saafę siedzącą mi na barkach.
-Aaa bo wiesz jest taka sprawa....
Króciutki trochę, ale zapowiadam, że następny będzie dużo dłuższy, przysięgam
widzę, że bez problemu dobrnęliście do 10 tak więc
za 10 komentarzy następny rozdział
staram się dodawać rozdziały tak często jak mogę :)
Enjoy ^^
zakochałam się w tym blogu *___* . oni są tacy słodcyy <3 . i wreszcie jakiś ciekawy blog o Ziallu ;p . naprawdę masz talent do pisana ;p . mam pytanie . mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach ? oczywiście jeśli to nie problem . bardzo mi na tym zależy ;d . najlepiej na gg : 32709851 albo twittera : @paulina_x1D . byłabym bardzo wdzięczna ; )) xx
OdpowiedzUsuńNo no.. coraz lepsze rozdziały :) Uzależniasz dziewczyno! ;))
OdpowiedzUsuńMmm.. jak zawsze czekam na następny ;*
http://beyourseeelf-lifestyle.blogspot.com/
Ten blog uzależnia!!!!!! Ty uzależniasz!!!!!!!!!! Czekam na następny rożdział :)
OdpowiedzUsuńchyba najlepszy rozdział ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na następne !
OdpowiedzUsuńCzekamy na następne! Teraz rewanż :D
OdpowiedzUsuńRozdział jest super.Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńjaram się jak Londyn w 1666 ;d hahaha czekam na następny ;d no zajebisty ;d
OdpowiedzUsuńchce następny i czekam z niecierpliwością/
OdpowiedzUsuńczujesz to kochanie że ja chce następny rozdział?
OdpowiedzUsuń